Najnowsze: rok kapłański kapłaństwo listy do kapłanów |
Powrót
Przyszło mi w jakiś szczególnie szczęśliwy sposób spotkać na swojej drodze wspaniałych Kapłanów środa, 10 czerwca 2009, 22:09 Dodał: (Admin) Zawsze byłam zdania, że lekarza i księdza człowiek powinien mieć jednego, nie powinien zmieniać. Jednak w ciągu mojego życia i jednych i drugich dane mi było zmieniać kilkakrotnie.
| Wnętrze kościoła w Dąbrówkach archidiecezja przemyska |
Na swojej drodze napotkałam wielu dobrych i wiernych swojemu powołaniu kapłanów. W czasach szkolnych, nieżyjący już dziś ks. Tadeusz Zych – zaszczepiał w nas chęć bycia blisko Boga. On, od „zawsze” uczący nas katechezy, doskonale rozumiał dzieci i młodzież, potrafił nie tylko znaleźć z nami wspólny język, ale wykazywał wiele zrozumienia dla naszych potrzeb – kwitła „Oaza”, gromadziliśmy się przez cały rok wokół Księdza i Siostry ze zgromadzenia Sióstr Służebniczek, która prowadziła chór. Ksiądz aprobował nie tylko spotkania modlitewne, czuwania, pielgrzymki – pozwalał nam urządzać także dyskoteki w … salce przy dawnej kaplicy. Dla nas, którzy wyrastaliśmy w latach 70-tych i na początku lat 80-tych – to było ogromnie ważne, czasy były trudne, a my dzięki Niemu mieliśmy piękną młodość. Okres stanu wojennego udało się dzięki takiemu poczuciu wspólnoty i naszemu Księdzu łatwiej znosić. Potem, jako dorośli – mieliśmy poczucie wartości wiary, co pozwalało nie zagubić sensu budowania swoich rodzin, dawania im mocnych fundamentów. Zawdzięczaliśmy to osobie naszego Kapłana, który był blisko… Mimo, że odszedł – pozostały owoce Jego pracy duszpasterskiej – parafia, kościół i wiele innych inicjatyw. Owocem Jego troski o młodzież były także liczne powołania duszpasterskie i zakonne, wielu kolegów zostało kapłanami.
Kiedy z rodziną zmieniłam miejsce zamieszkania, zmieniłam parafię – na drodze moich życiowych trosk i obowiązków Bóg postawił ks. Teodora Maruta, który w czasie, kiedy byłam Jego parafianką był nie tylko proboszczem, katechetą, ale także dziekanem. Dzięki swojemu ogromnemu zaangażowaniu i otwarciu na potrzeby parafian – znany był przez mieszkańców, cieszył się ogromnym szacunkiem, i dużym zaufaniem wszystkich. Dziś ksiądz Prałat, już emeryt, nadal doskonale radzi sobie z pracą w dwóch „swoich” wsiach, w dwóch kościołach. Cieszy się nieustannym szacunkiem zarówno młodych, jak i starszego pokolenia. To wzór dla każdego młodego księdza. Wielu też księży, którzy po otrzymaniu święceń, opuszczali seminarium – przyjeżdżali do Jego parafii. Ksiądz Teodor Marut był ich troskliwym opiekunem, i każdy z nich żywił dla Niego ogromny szacunek i przywiązanie. Z racji pracy poznałam ich wszystkich jako katechetów. Ci młodzi ludzie – każdy inny na swój sposób, każdy zaangażowany w pracę duszpasterską – z żalem opuszczali ks. Teodora, kiedy otrzymywali nowe zadania w nowych miejscach, w nowych parafiach. I mimo oddalenia – wracają do Niego, do parafii, w czasie różnych świąt, spotkań; myślę, że czynią to z autentyczną radością, z potrzeby serca.
Dziś wróciłam do rodzinnego gniazda, rodzinnej parafii. Prowadzi ja duszpasterz wielkiego formatu, dobry gospodarz, wspaniały opiekun wszelkich inicjatyw katolickich – ks. Czesław Prucnal. Te kilka lat zamieszkiwania w parafii pozwala mi stwierdzić, że jest to człowiek na miarę czasów, na miarę wyzwań, jakie te czasy stawiają każdemu pokoleniu. Patrząc na Jego postać, zawsze w posłudze bliską ludziom, pełną inicjatyw – mogę powiedzieć, że stanowi On wzór dla nas wszystkich, a nie tylko młodych kapłanów, których wychowawcą i nauczycielem był do niedawna w Wyższym Seminarium Duchownym w Przemyślu.
Nie mogę oprzeć się przekonaniu, że przyszło mi w jakiś szczególnie szczęśliwy sposób spotkać na swojej drodze wspaniałych Kapłanów. Dla każdego człowieka postać kapłana jest ważna, jest On autorytetem, jest przykładem, nauczycielem, prowadzącym do Boga.
autor: Grażyna
Jeśli i Ty na swojej drodze spotkałeś(aś) kapłana, który wiele dla Ciebie znaczył, pomagał w kroczeniu drogą codzienności ku Bogu - podziel się z nami swoimi wspomnieniami i podziękuj jemu (im) za to, że stanęli na Twojej drodze.
Swoje wspomnienia możesz napisać tutaj >>> lub przesłać na adres redakcji.
|