Najnowsze: Społeczeństwo Wiara Dziecko Młodzież Małżonkowie Rodzice Seniorzy Codzienność Duchowni Kultura i sztuka |
Powrót
Być więźniem kłamstwa ... piątek, 21 marca 2008, 20:05 Dodał: (Admin) Podobnie jak łzy czy śmiech, nieodłącznym elementem naszego życia codziennego jest kłamstwo. Zauważmy iż towarzyszy nam ono praktycznie od początku świata. Kłamała już Ewa przed Adamem, jak i przed Bogiem wątpiąc w Jego wszechwiedzę. Kłamał sam szatan pod postacią węża, wszelkiego rodzaju kuszenie polega przecież na kłamstwie, czyli obietnicy z góry niemożliwej do spełnienia. Skłamał także Kain... można wymieniać jeszcze wiele kłamstw w całej historii biblijnej. Skupmy się jednak na dniu dzisiejszym. Nie brak nam takich węży jak w Biblii. Doskonały podstęp wykorzystują przecież sami politycy.
| Cóż to jest prawda ... | Zwróćmy uwagę na to, iż obok picia, jedzenia, kłamstwo jest jednym z najpowszechniejszych i najstarszych popędów (żeby nie rzec koniecznością) ludzkich.
Warto zastanowić się nad przykazaniem VIII, które powiada : „ Nie będziesz mówił fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu’’. Dlaczego Bóg nie rzekł krótkiego „nie kłam”? Gdyby przyjrzeć się dosłownemu znaczeniu tego przykazania to fałszywe świadectwo oznacza aby jednym słowem nie pyskować na czyjąś szkodę, nie głosić fałszywych, krzywdzących plotek, bądź nie oskarżać kogoś o winy, których nie popełnił.
Więc co jest kłamstwem a co fałszywym świadectwem?
Kłamstwem jest przedwyborcza obietnica polityka albo optymizm lekarza który głosi śmiertelnie choremu człowiekowi, że operacja uratuje go i pozwoli mu żyć normalnie, podczas gdy wg medycznego punktu widzenia przedłuży ona tylko cierpienie pacjenta o pół roku. Fałszywym świadectwem nie będzie także powiedzenie komplementu brzydkiej kobiecie, przybycie świętego Mikołaja do dzieci, zmyślenie na temat swoich kwalifikacji przed szefem aby dostać lepszą posadę... jakże te kłamstwa są niezbędne ale jak bardzo czynią nasze życie znośniejszym.
Codziennie stoimy na linii kłamstwa i prawdy, chwiejąc się raz w jedną, raz w drugą stronę.
Ustanowiono nawet dzień kłamstwa zwany prima aprilis, dlaczego nikt nie wpadł na pomysł utworzenia „Dnia bez kłamstwa?” Odpowiedź jest prosta. Taki dzień mało kto by przetrwał. Dlaczego? Bo kto byłby w stanie powiedzieć mężowi, że jest nieznośny, szefowi, że jest głupim chamem, koledze, że jest beznadziejny, kochankowi, że nudny? Nie zwracajmy nawet uwagi na polityków bo bylibyśmy świadkami jednego wielkiego bólu i cierpienia na ich twarzach. Osoba uparcie prawdomówna stałaby się w ciągu takiego jednego dnia wrogiem publicznym. W jednej chwili zostałaby przywołana do porządku i zmuszona do wypowiadania drobnych, uspokajających sumienie kłamstewek.
Interesujący jest fakt podejścia społeczeństwa do polityków. Wszyscy dobrze wiedzą, i zarzucają im kłamstwo a przecież są oni takimi samymi ludźmi jak my. Dlaczego więc od nich wymagamy prawdomówności, na którą nas samych nie stać? Odpowiedź jest bardzo prosta. Sami zanurzeni w beznadziei dnia codziennego, chcemy mieć pewność że jest ktoś troszkę od nas lepszy. Skoro nie potrafimy sami obronić swojej przyzwoitości, chcemy ją widzieć u innych(w tym przypadku politycy), tym samym bardziej się złościmy kiedy i oni okazują się niegodni. Dlatego politykom o wiele mniej wolno niż nam samym, zwykłym ludziom, to samo dotyczy kapłanów i jeszcze paru grupek.
Lubimy posługiwać się prostym przeciwstawieniem: prawda, kłamstwo. Bardzo dobre pytanie zadaje sam Piłat, „ A cóż jest prawdą?” sam też nie udziela odpowiedzi bo pewnie wie, że filozofia zmaga się od samego początku z tym pytaniem bez zadowalającej konkluzji.
Staje przed trudnym wyborem, musi wybrać między wydaniem Chrystusa na śmierć, o czym wie, że jest to moralnie podłe, ale politycznie słuszne, a werdyktem przeciwnym, który naraziłby na szwank jego stosunki ze starszyzną żydowską i tym samym w państwie zasiałby niepokój. Jak wielu z nas staje przed takim wyborem dzisiaj, pytając : „ A cóż jest prawdą?”
Często zdarza się, że osoba która kłamie mija się z faktami jakże oczywistymi. Mało razy słyszymy, że zagłady w Oświęcimiu nie było, że komunizm jest zbawieniem ludzkości, że wszystkiemu złu są winni Żydzi, Niemcy i Balcerowicz i wreszcie, że Boga nie ma?
Nic więc dziwnego, że filozofia nadal spiera się o definicje prawdy i pewnie będzie się z nią borykać do końca naszego istnienia, kiedy to prawda stanie się nam wszystkim albo obojętna, albo dotkliwie jasna....
A co z kłamstwem? Było, jest i będzie i wydaje mi się, że jego spryt najlepiej ukazuje ten aforyzm...tylko czy nie powinno być odwrotnie? :
„Kłamstwo zdąży obiec pół świata, nim prawda założy buty”
autor: Michał
|