Najnowsze: Społeczeństwo Wiara Dziecko Młodzież Małżonkowie Rodzice Seniorzy Codzienność Duchowni Kultura i sztuka |
Powrót
Coraz większe wymagania wtorek, 25 listopada 2008, 20:38 Dodał: (Admin) Z ks. Zbigniewem Kucharskim, asystentem generalnym Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, rozmawia Kinga Ochnio.
| ks. Zbigniew Kucharski |
Jakie były początki KSM-u?
W Polsce Stowarzyszenie działało bardzo intensywnie w okresie międzywojennym. Była to organizacja powstającą w czasach, kiedy Polska odzyskała niepodległość. To dowodzi, że tamto pokolenie, wychodząc z kryzysów politycznych i gospodarczych, miało duży stopień zrozumienia tego, że należy się organizować i wzajemnie sobie pomagać. KSM cieszył się dużym powodzeniem wśród wielu młodych ludzi, czego dowodzi zjazd Stowarzyszenia na Jasnej Górze w latach trzydziestych, na który przybyło 100 tys. samych chłopców. W okresie międzywojennym KSM, pomimo tego, że członkowie mieli swoje legitymacje, był traktowany jako część składowa Akcji Katolickiej. Po wojnie, kiedy zaczął panoszyć się w Polsce komunizm, zakazano działalności Stowarzyszenia. Ostatnie KSM-y działały w Poznaniu i w Krakowie. Faktem znamiennym jest to (chociaż o tym głośno się nie mówiło, bo chciano wymazać KSM z historii), że wielu działaczy było aresztowanych, a nawet wykonywano na nich wyroki śmierci. W działalność KSM zaangażowany był również Karol Wojtyła, który, będąc wikariuszem, był również asystentem KSM. Później, już jako papież, apelował i nakazywał powrócić do tradycji przedwojennej i zakładać ponownie Akcję Katolicką i KSM.
W związku z tym w 1990 r. konferencja episkopatu Polski podjęła decyzję o reaktywowaniu KSM. W tym roku świętujemy 18-lecie. Obecnie KSM liczy około 30 tys. członków zrzeszonych w blisko 2 tys. oddziałów w 36 diecezjach.
Co to znaczy, że Stowarzyszenie jest organizacją typowo kościelną?
To znaczy, że jest zakładana przez hierarchię kościelną, w tym wypadku przez Konferencję Episkopatu, a następnie przez biskupów w poszczególnych diecezjach. I to wyróżnia KSM spośród innych organizacji. Prezesa zarządu diecezjalnego KSM powołuje biskup na mocy dekretu, tak jak proboszcza w parafii czy kanclerza w kurii. To się wiąże z tym, że ta organizacja ludzi świeckich ma w sposób szczególny współpracować i działać w jedności z hierarchią kościelną. Jest to jak najbardziej klasyczny przykład realizowania adhortacji „Christifideles laici”, wydanej przed 20 laty przez Jana Pawła II.
Jakim celom służy KSM?
Jest to organizacja apostolska. Nie została założona, by jego członkowie zajęli się tylko sobą. Chodzi o to, że KSM jest stowarzyszeniem mającym za zadanie prowadzenie dzieł apostolskich, aktywności apostolskiej i w związku z tym ma wychodzić do świata. KSM jest nastawiony nie tylko na to, żeby głosić Jezusa Chrystusa w formule kerygmatu - nawróć się, mówiąc do kogoś, ale również na to, żeby tworzyć środowisko życia młodzieży. Jest to kwestia podjęcia się próby powołania choćby klubów sportowych czy kawiarni, które to dzieła pomagają młodzieży wzrastać i rozwijać się. Dla przykładu - mamy własną szkołę języków obcych „Emka”.
Czym ta szkoła różni się od innych?
Kiedy weźmiemy materiały do nauczania języków obcych, nagle okazuje się, że w ramach treści, które są młodym ludziom podawane, stawiane są tezy antychrześcijańskie. W ten sposób promuje się choćby konsumpcjonizm, a małżeństwa, które się rozpadły, propaguje jako rzecz normalną. I czasami, gdy katecheta czy nauczyciel pokazuje młodym Kościół i Ewangelię, nie ma pojęcia, że, kiedy uczono ich angielskiego, usłyszeli antytezy. Nasza szkoła jest odpowiedzią na to zjawisko.
Organizujemy również obozy wakacyjne. Dzięki temu młodzież, oprócz nauki języka, podlega procesowi wychowawczemu, a w ramach nauczania języka poznaje treści i słownictwo związane z wartościami ewangelizacyjnymi.
A jak wygląda formacja w samym Stowarzyszeniu?
Człowiek traktowany jest całościowo. Z jednej strony odbywa się więc głęboka formacja religijna, czyli życie sakramentami, spotkania formacyjne, konferencje, adoracje itd. W tym aspekcie coraz bardziej kładzie się nacisk na kształtowanie młodego człowieka, który powinien wykazywać się także znajomością katolickiej nauki społecznej. KSM w ramach swoich spotkań formacyjnych ma również w założeniach wprowadzanie do formacji nauczania papieskiego, czyli np. encyklik i adhortacji.
Z drugiej zaś strony odbywa się formacja ludzka. Aby dobrze apostołować, być człowiekiem, który skutecznie wkracza w świat z wartościami ewangelicznymi, nastolatek musi pracować nad odpowiednim kształtowaniem własnej osobowości. Powinien odznaczać się zdolnością do podejmowania różnych ciekawych przedsięwzięć. My czasami mówimy, że nie może mu „drukowane na oczy szkodzić”.
W tym procesie formacji KSM-owskiej młody człowiek podlega działaniu, które ma kształtować u niego postawę apostolską, czyli dotykamy takich sfer psychicznych, jak odwaga, aktywność czy zdolność do szerszej refleksji, którymi to cechami powinien odznaczać się członek KSM. W związku z tym prowadzimy, oprócz formacji religijnej, także szkolenia bardzo specjalistyczne, np. z zakresu marketingu, zarządzania i dziennikarstwa. Próbujemy w ten sposób rozbudzać w młodzieży zainteresowania różnymi sprawami, czego edukacja szkolna nie wyczerpuje. To jest wprowadzanie takiej wartości dodanej do życia człowieka.
Jak wygląda apostołowanie na zewnątrz?
Naszym głównym celem nie jest wciąganie ludzi do KSM, ale życie wartościami ewangelicznymi i wychodzenie z nimi do świata. W wyniku prowadzenia różnych inicjatyw, spotkań zaczynają pojawiać się nowi kandydaci do Stowarzyszenia albo chętni do pomocy. KSM został założony po to, żeby młodzież apostołowała w kierunku innej młodzieży - tej, której, że tak powiem, w Kościele nie ma.
Jak młodzi traktują przynależność do KSM-u? Jako poświęcenie czy pasję?
Jak świat szeroki, tak różne są ludzi zapatrywania. Każdy ma swój świat. Jedni odczytują w tym pasję, inni - głębię swojego powołania do Boga. A są i tacy, którym fajnie się działa z innymi młodymi. Jeden Pan Bóg wie, co tak do końca jest w sercu tego człowieka, ale jest bardzo wielu, którzy dojrzale widzą w tym swoje powołanie od Boga i Jego łaskę.
Czy młodzi przyznają się w swoich środowiskach do takiej działalności?
Jest znaczna grupa młodzieży, która dałaby się za KSM „pokroić”. To ludzie, którzy w wyniku dłuższych działań bardzo głęboko dojrzali do tego, by zrozumieć, że organizacja ma w sobie siłę i zdolność większego oddziaływania na otoczenie niż pojedynczy człowiek. I oni to cenią.
Co dzieje się z ludźmi, którzy muszą opuścić KSM z powodu przekroczenia 30. roku życia lat?
Mamy za sobą spotkania z członkami seniorami, którzy w latach dziewięćdziesiątych zakładali Stowarzyszenie. Nie spotykamy się tylko po to, żeby się zobaczyć, ale też pomyśleć nad pewną formułą ich aktywności. Proszę zwrócić uwagę, że w harcerstwie ktoś, kto ma 50 lat, nadal nosi mundur harcerza. Członkowie seniorzy nie mogą pełnić funkcji, które wynikają z wyboru, czyli choćby prezesów, ale mogą być instruktorami, wykładowcami i całym swoim doświadczeniem służyć młodzieży. Coraz więcej jest również takich przypadków, że ci ludzie odnajdują się w Akcji Katolickiej. W diecezji zielonogórsko-gorzowskiej miesiąc temu grupa młodzieży, która tworzyła ponad 10 lat temu oddział parafialny KSM, będąc już seniorami założyła właśnie Akcję Katolicką.
Jaka przyszłość i wyzwania czekają KSM?
To są wyzwania, jakie stoją przed całym światem. Z jednej strony rośnie u młodzieży pewna niechęć do organizowania się i zrzeszania, ale z drugiej strony jest alternatywa, bo nasze działania pod prąd przekonują coraz większą grupę, że to jest jednak dobre. Wiem też, że trzeba podejmować działania, które stawiają młodzieży wymagania wyższe, niż nawet te, do których ona dojrzała. Inaczej nie będzie wzrastać. Nie może być tak, że młodzież w ramach formacji, będzie otrzymywała to, co sama chce. Młodzi nie mogą być sami dla siebie pasterzami. Dlatego Kościół, księży i katechetów czeka wielkie zadanie: nawet kiedy młodzież jest do czegoś niechętna z braku dojrzałości, należy to jej nadal spokojnie, cierpliwie proponować i w to wciągać. A młodzi z czasem do tego dojrzeją.
Dziękuję za rozmowę.
Powyższy wywiad publikujemy dzięki uprzejmości Oficyny Wydawniczej wydającej tygodnik "Echo Katolickie".
Ten oraz inne ciekawe artykuły i felietony, można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika (nr 47).
POLECAMY:
www.EchoKatolickie.pl
|