Najnowsze: Społeczeństwo Wiara Dziecko Młodzież Małżonkowie Rodzice Seniorzy Codzienność Duchowni Kultura i sztuka |
Powrót
Przemoc, gwałt, prostytucja, grzech... piątek, 21 marca 2008, 20:16 Dodał: Tomasz Adam Kaniewski (Kalasancjusz) Gdzie jest Bóg? Dlaczego pozwala nam na to patrzeć?
Codziennie spotykamy się ze złem. Widzimy je na ulicach, w szkole, w rodzinach, w naszych domach, w telewizji... Często patrzymy na nie z obojętnością, no bo przecież Jezus powiedział: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni”.
| Przemoc ma miejsce w różnych miejscach |
Kapłan, kilka lat po święceniach, przyrzekał posłuszeństwo, czystość i ubóstwo. Jeździ dobrym samochodem, ubiera się w modne ciuchy, pachnie drogimi perfumami. Ma mało czasu dla parafii, dla przyjaciół, dla rodziny... Widziano go z mężczyznami - tańczyli, śmiali się, pili alkohol... Zostaje przyłapany na gorącym uczynku... Wszyscy się od niego odwracają. W pewnym momencie zostaje zupełnie sam. Pewnego dnia staje przed lustrem. Podnosi wzrok, i widzi swoje oblicze... „Kim ja jestem?” – pyta. „Gdzie ja zaszedłem? Dlaczego nikt mi nie powiedział: STOP? Boże, gdzie Ty teraz jesteś? Czemu mnie zostawiłeś?”. Stoję obok, obserwuję. Najlepiej by było, gdybym się odwrócił i poszedł własną drogą. Po co mam tu stać? Po co mam się wtrącać? Lepiej mówić innym o jego błędach, wtedy jest łatwiej, ciekawiej... NIE! Tak nie uczy Pan Jezus! Muszę iść do niego, podać mu swoją dłoń i pomóc. Pomóc w czym? Pomóc, aby przeżył, aby wrócił, aby zapomniał... „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.” (por. Łk.6,37).
Przykładna katolicka rodzina. Ojciec pracuje, matka krząta się po domu, córka uczy się w prywatnej szkole. Wszyscy się do nich uśmiechają, wszyscy ich lubią, miło się z nimi rozmawia i przebywa w ich obecności. Tak wygląda to z zewnątrz. Jednak kiedy wejdziemy do mieszkania widzimy ojca, który podczas nieobecności matki przemocą gwałci swoją córkę. Zdarzyło się to jeden raz, drugi, trzeci... Córka zastraszona przez ojca nikomu o tym nie mówi. Pewnego dnia wchodzi do kościoła. W konfesjonale siedzi młody kapłan. Myśli: „On mnie na pewno zrozumie, pomoże”. Podchodzi do kratek konfesjonału, mówi o wszystkim... Kapłan jest bezradny, nie potrafi pomóc, a tak bardzo by chciał, by było inaczej. Zna ojca, lecz nie ma na tyle odwagi, by z nim porozmawiać. Zna matkę, ale nie może wyjawić tajemnicy spowiedzi. Cała ta sytuacja trwa tygodniami, miesiącami, latami... Dopiero kiedy matka przyłapuje swego męża „na gorącym uczynku” cała sytuacja w domu się zmienia. Ale co z tego, kiedy małżeństwo jest rozbite?
W jednej z ulic stolicy europejskiej wieczorem stoją kolorowo ubrane, z uśmiechem na twarzy i „dziwnymi” ruchami ciała dziewczyny. Większość z nich dopiero niedawno skończyła 18 lat. Zatrzymują przechodzących mężczyzn oferując im swoje usługi – swoje ciało. Większość przechodzi obok nich obojętnie, niektórzy zachęceni korzystają. Idę ulicą. Zatrzymuję się przy jednej z pań i rozpoczynam rozmowę. Obok mnie przechodzi wiele zgorszonych tym obrazem osób. Rozmawiam o pogodzie, o rodzinie, o pracy. Czy źle czynię? Dlaczego osądzasz mnie, Człowieku, z czegoś, czego nie uczyniłem, a nie potrafisz zauważyć dobra, które czynię? Czy prostytutka nie ma prawa porozmawiać? Czy musi być od razu przez wszystkich przekreślona? A może po kilku takich rozmowach przyjdzie do kościoła? Wyrzucisz ją? I znowu słyszymy słowa Jezusa: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień.” (por. J.8,7).
Pomyślimy zapewne teraz: „Gdzie jest Bóg? Dlaczego pozwala cierpieć?”. On jest! Jednak oprócz Niego jest również Zło! Zło, które atakuje z każdej strony, każdego dnia od nowa. My poddajemy się, kiedy nie potrafimy sprostać problemom, ale Szatan nie zawaha się, on nas ciągle od nowa kusi. Brakuje nam siły, tej siły, którą możemy „wymodlić” prosząc o nią Boga, naszego Ojca. Uwierzmy w siłę modlitwy. Wierzmy, że słowa wypowiedziane przez Jezusa: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.” (por. Łk.11,9). Czy to były słowa na wiatr? Dlaczego w nie nie wierzymy?
Starajmy się od dziś patrzeć na ludzi i otaczający nas świat inaczej niż dotychczas. Z większą miłością do bliźniego, z większym szacunkiem do błądzącego... Podajmy swoją dłoń, powiedźmy miłe słowo, uśmiechnijmy się... „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.” (por. Rz.12,21). Nie zrezygnują z grzechu Ci, z którymi będziemy walczyli. Nie poznają dobra Ci, którym oferujemy zło w zamian za zło. Nie pozostawajmy obojętni na krzywdę, którą wyrządzają inni słabym.
„Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata. Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: Znam Go, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała. Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim. Kto twierdzi, że w Nim trwa, powinien również sam postępować tak, jak On postępował. Umiłowani, nie piszę do was o nowym przykazaniu, ale o przykazaniu istniejącym od dawna, które mieliście od samego początku; tym dawnym przykazaniem jest nauka, którąście słyszeli. A jednak piszę wam o nowym przykazaniu, które prawdziwe jest w Nim i w nas, ponieważ ciemności ustępują, a świeci już prawdziwa światłość. Kto twierdzi, że żyje w światłości, a nienawidzi brata swego, dotąd jeszcze jest w ciemności. Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nie może się potknąć. Kto zaś swojego brata nienawidzi, żyje w ciemności i działa w ciemności, i nie wie, dokąd dąży, ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy.” (por. 1J.2,1-11)
|